i know what you did last summer
Rok później
Wsłuchując się uważnie w dźwięk rozpoczynającego się połączenia, zaczęłaś nerwowo odpinać i zapinać ostatni guzik męskiej, dżinsowej koszuli. Zapach jego mocnych perfum delikatnie Cię otulał, ale za nic w świecie nie chciałaś usłyszeć jego głosu. Radość panująca w krakowskim domu była najpiękniejsza; sama cieszyłaś się, że po długich dwudziestu latach właśnie rocznik '97 zdobył Mistrzostwo Europy. Po odrzuceniu połączenia, z Twojego serca spadł uciążliwy kamień. Wchodząc do kuchni połączonej z salonem, nalałaś do wysokiej szklanki ulubionego nektaru z czarnej porzeczki. Nim zdążyłaś umoczyć w cieczy usta, usłyszałaś pierwsze słowa dziewiętnastolatka, a po chwili na podłodze znalazły się drobinki naczynia, które kilka sekund wcześniej stanowiły jeszcze całość.
💎
Chodziłeś od jednej ściany do drugiej i nie potrafiłeś znaleźć sobie miejsca w dużym, hotelowym pokoju dzielonym z Ziobrowskim. Wystarczyło, że usłyszałeś jej imię i żadna z możliwych blokad nie była w stanie pokonać wszystkich wspomnień sprzed dwunastu miesięcy. Zająłeś miejsce w niewygodnym fotelu i zacząłeś szukać jej profilu w liście swoich znajomych, która liczyła ponad siedemset osób. Nowe zdjęcie profilowe, zmienione zaledwie kilka minut wcześniej i krótki tekst pochodzący zapewne z czytanej przez nią książki.
-Mijają tygodnie, jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się plecie, nie najlepiej, ale jakoś. Tylko niczego się nie da zapomnieć. Po prostu nie da. -przeczytałeś cicho i momentalnie zablokowałeś telefon, wkładając go do kieszeni krótkich spodenek.
-Fornal, wyłącz to światło i nie baw się dłużej w poetę. -usłyszałeś zaspany głos Jakuba. -Trzeba było iść na humanistykę.
-Wolę sport. -mruknąłeś pod nosem.
-Prawidłowo, ale idź już spać i zostaw cytaty Marcelinie.
-Zapamiętam, ale nie denerwuj się tak, bo złość piękności szkodzi. -zaśmiałeś się i dostałeś prosto w twarz miękką, ciemną poduszką.
Kilka godzin później
Wygładziłaś ostatni raz kołnierzyk od białej, sportowej koszulki i spoglądając na dwie walizki stojące w prawym rogu pokoju, zrobiło Ci się smutno. Mimo, że większość czasu przez trzy lata spędziłaś w Poznaniu, to miasto położone w województwie małopolskim wygrywało wszystko. W tym miejscu w wieku ośmiu lat zakochałaś się w siatkówce i od jedenastu lat nie wyobrażałaś sobie swojego życia zawodowego z dala od sportowej hali. Uśmiechając się delikatnie, zabrałaś z biurka ciemnobrązową ramkę z jednym z ulubionych zdjęć i szczęśliwa zamknęłaś drzwi od pokoju. Przed Tobą stały nowe plany na przyszłość, z których nie miałaś zamiaru zrezygnować.
-Marcela, nie wybaczę Ci tego wyjazdu. -odezwał się tata. -Będę tęsknić. -przytulił Cię mocno.
-Za chwilę połamiesz mi wszystkie kości. -musnęłaś jego policzek. -Myślisz, że ja nie będę tęskniła? Najchętniej zostałabym tutaj i nigdzie nie wyjeżdżała, ale nie mogę.
-Wiem, kochanie. Nawet nie wiesz, jaki jestem z Ciebie dumny. Już się nie mogę doczekać, jak zobaczę Cię na boisku z miłością Twojego życia w rękach. -pogłaskał Cię po włosach.
-Szybko wrócę, bo będę już pojutrze. To tylko ostatnie poprawki w urządzeniu mieszkania i spędzę z Wami jeszcze trochę czasu przed sezonem. -spojrzałaś na brunetkę, która patrzyła na Was ze łzami w oczach. -W końcu obiecałam, że zostanę tymczasowo modelkę i zgodzę się na te kilkanaście zdjęć. -uśmiechnęłaś się do kobiety i po chwili przytuliłaś się do niej. -Zależy mi też na Twoim sukcesie, mamo.
💎
W całym autobusie od ponad godziny roznosiły się krzyki i głośna muzyka. Ty jako jedyny nie rozmawiałeś z nikim i opierając wygodnie głowę, próbowałeś zasnąć. Zgnieciony kubek, który trzymałeś w dłoni i do niedawna znajdująca się w nim gorąca, kawa z karmelem w niczym Ci nie pomogła; byłeś jeszcze bardziej zmęczony niż przed wyjazdem. Przymykając powieki, próbowałeś nie zwracać uwagi na cały panujący wokół Ciebie hałas, ale tym razem wyjątkowo nie mogłeś zasnąć. Wiele razy spałeś w takich warunkach, ale dzisiaj było to nie do zrealizowania.
-Słuchajcie, znalazłem naprawdę ważną informację. -odezwał się Jakubiszak, który milczał już dłuższą chwilę.
-Czytaj! -krzyknął kapitan.
-Skład Budowlani Łódź zamknięty, oficjalne przedstawienie nowych zawodniczek tylko na naszej, oficjalnej stronie...
-Myślałem, że to będzie coś o nas.- przerwał mu Masłowski. -Człowieku, zostaw te kobiety w spokoju.
-Pozwól mu przeczytać! -usta libero zostały zasłonięte jego bluzą. -Kontynuuj, Szymon.
-Naszą nową przyjmującą została dziewiętnastoletnia Marcelina, która nie jest obca siatkarskiemu światu. Mierząca sto osiemdziesiąt dwa centymetry siatkarka zagra w nowym sezonie z numerem siedemnastym na koszulce i wzmocni łódźką drużynę. Pierwszy mecz odbędzie się już osiemnastego października w Atlas Arenie, a poniżej znajdziecie zdjęcia i krótkie filmy z dzisiejszego treningu. -podał telefon siedzącemu obok niego Kochanowskiemu.
-Ma talent. -skomentował krótko i wręczył urządzenie Ziobrowskiemu.
-O tym wiadomo już od dawna. Uwielbiam te jej długie nogi. -zagryzł policzek od środka. -Podaj nowy numer Marceliny, mój najlepszy przyjacielu. -uśmiechnął się blondyn.
-A, co to ja jestem? Nie przypominam książki telefonicznej. -usiadłeś bliżej nich.
-Ktoś tutaj ma gorszy dzień, ale byłbyś uprzejmy i wręczył mi te dziewięć cyfr.
-Gdybym miał to bym podał, niestety nie posiadam. -wzruszyłeś ramionami.
-Zdobędzie się. -Masłowski poklepał go po ramieniu i zerknął na ekran białego telefonu. -Pozazdrościć siostry, Fornal.
💎
Wiadomo już, dlaczego ze sobą mieszkali.
Jesteś moją siostrą. -zaśmiał się bez krzty wesołości.
-Powinien Cię chronić przed chłopcami, którzy pragną zrobić z Tobą to, co ja bym chciał.