Kilka dni później
W całym salonie roznosił się przyjemny zapach wanilii z domieszką cynamonu. Głos młodego dziennikarza, który od dziesięciu minut prowadził wiadomości sportowe sprawiał, że odkładałaś ołówek na bok i spoglądałaś, co kilka chwil na telewizor z zakrzywionym ekranem. Z radością wysłuchałaś tematu o siatkówce i chowając szkice do czarnej teczki, zerknęłaś na zmęczonego Tomka, który rzucił granatową torbę na schody i przyłożył do twarzy schłodzoną butelkę cytrynowej wody. Siatkówka była nieodłącznym elementem Waszego życia i mimo, że na hali spędzaliście większość wolnego czasu, nie żałowaliście danego wyboru. Ten sport był Waszą pasją, z której nie chcieliście rezygnować. Było to Wasze spełnienie dziecięcych marzeń.
💎
-Dwadzieścia cztery, dwadzieścia pięć, dwadzieścia sześć. -słuchając zagranicznych utworów, wykonywałaś pompki, kiedy do pokoju wszedł uśmiechnięty brunet i rzucił się na Twoje zaścielone łóżko. -Wynoś się!-krzyknęłaś.
-Nie muszę. -odpowiedział natychmiast. -Może szukasz współlokatora? -poruszył zabawnie brwiami i usiadł po turecku.
-Wyjdź stąd!
-Ja się boję sam spać, któż zaśnie ze mną? -zanucił, uśmiechając się delikatnie. -W razie czego wiesz, gdzie mnie szukać. -mrugnął.
-Nie mam zamiaru do Ciebie przychodzić.
-Jeszcze zobaczymy.
Kontynuując ćwiczenie, wspomnienia sprzed tygodnia wróciły. Tamtej nocy nic nie wskazywało na to, co wydarzyło się w jego pokoju kilkanaście minut po północy. Ocierając z czoła kropelki potu, ułożyłaś fioletowy ręcznik na ramieniu i położyłaś się wygodnie na leżaku, sięgając ze stolika wypożyczoną książkę. Śledząc uważnie drobny tekst, usłyszałaś muzykę, której słowa dało się rozpoznać nawet na Twoim balkonie.
-Czy ty nie możesz zachowywać się spokojnie? -przesunęłaś drzwi od jego pokoju i oparłaś się o wygodnie o ich framugę.
-A nie mówiłem, że przyjdziesz? -zapytał poważnym tonem i skupił wzrok na Twoim ciele.
-Już wychodzę, ale wykorzystaj w końcu swoje słuchawki. -rzuciłaś nimi w jego stronę.
-Dla Ciebie wszystko, księżniczko.
-Mam ochotę Cię zabić, Fornal.
-Wtedy siatkówka straci swoją cenną gwiazdkę, a moje fanki nie dadzą Ci żyć.
-Nie przejmuję się Twoimi fankami.
-Naprawdę? - zapytał stając tak blisko, że mogłaś policzyć plamki na jego źrenicach. Jego oddech łaskotał twoje czoło, a ciepło jego ciała powodowało dreszcze.
-Naprawdę. Zapomną o Tobie tak szybko, jak szybko im się spodobałeś.
-Nie zapomną, gwarantuję Ci to, uwielbiają mnie.
-Nigdy Cię nie zrozumiem i pomyśleć, że Janek to Twój brat. -westchnęłaś.
-A pomyśleć, że inni mają cię za inteligentną. - zaśmiał się głośno. - Żaden facet z tobą nie wytrzyma, słoneczko. -zaprowadził Cię na korytarz i przesunął drzwi od swojego pokoju.
Miałaś ochotę zrzucić go ze schodów ewentualnie połamać mu wszystkie palce. Po tamtej nocy nienawidziłaś go jeszcze bardziej. Dotarło do Ciebie to, że zostałaś jego chwilową zabawką, którą wyciągnął z kąta i ponownie odstawił w to samo miejsce. Siadając na łóżku, sięgnęłaś niewielki kalendarz i czarnym mazakiem skreśliłaś dwudziesty ósmy dzień sierpnia. Zbliżający się rok szkolny sprawił, że odetchnęłaś z widoczną ulgą. Za trzy dni czekał Cię wyjazd do Poznania i odcięcie się od Fornala na długi czas.
💎
Wściekły odbijałeś piłkę od siatkówki o ścianę i uradowany odliczałeś godziny do pierwszego września. Mimo, że przerażała Cię nadchodząca matura, dodatkowe zajęcia i pobudki przed siódmą, byłeś w niewielkiej części szczęśliwy. Rozpoczęcie roku szkolnego równało się z wyjazdem Marceliny, której charakter w ostatnim czasie bardzo się zmienił. Nigdy nie okazywała złości, a teraz denerwowałeś ją na każdym kroku i gdyby wakacje trwały jeszcze miesiąc, wylądowałbyś na oddziale intensywnej terapii. Poprawiając włosy, odłożyłeś piłkę na miejsce i zakładając niebieską bluzę z kapturem, postanowiłeś to wszystko wyjaśnić. Nie miałeś zamiaru zostać bez pomocy najlepszej humanistki. Rozprawki, opowiadania, reportaże i wiele innych pisemnych form wypowiedzi to nie były Twoje mocne strony. Chciałeś mieć pewność, że Marcelina mimo odległości, napisze te prace za Ciebie. Bez pukania wszedłeś do jej pokoju i usiadłeś na brzegu łóżka, wpatrując się, jak ze złością odkłada okulary w limonkowych oprawkach.
-Nikt Cię nie nauczył kultury? -poprawiła kołdrę.
-Ty też przychodzisz do mnie, jak do siebie. -zaśmiał się. -Zdradzasz mnie, a może chowasz pod tą kołdrą Janka? -zacząłeś udawać poważnego.
-Z tego, co pamiętam Twój brat ma dziewczynę, a Ciebie zdradzać nie mogę, bo nic nas nie łączy.
-Łączy nas o wiele więcej, niż Ci się wydaje. Pamiętasz tamtą piątkową noc?
-Nic nie pamiętam. -wzruszyła ramionami. -Tamtej nocy nie było, zapamiętaj to sobie.
-Mów, co chcesz, ale ja nie zapomnę.
-Pewnie jeszcze większość kolegów poinformowałeś o tym, co wtedy się wydarzyło? -westchnęła cicho i oparła głowę o ścianę.
-Masłowski chętnie Ci opowie, a nawet pokaże, co się działo. -posłałeś jej znaczący uśmiech.
-Czyli pochwaliłeś się wszystkim. -uderzyła pięścią w łóżku. -Można na Ciebie liczyć, dzięki. -poklepała Cię po ramieniu. -Daj mi spokój i wyjdź.
-Marcela, my chyba nie mówimy o tym samym zdarzeniu, przecież oni wszyscy tam byli i również mieli takiego samego kaca, jak ja lub ty. -uniosłeś zdziwiony brew.
-Tamtej nocy wydarzyło się coś, co było błędem. Byłam głupia, bo nie powinnam odwzajemnić tamtego pocałunku, a co dopiero spędzić z Tobą noc.
-Czekaj chwilę - wstałeś z miejsca. -Żartujesz sobie ze mnie tak?
-Widać, że alkohol dobrze na Ciebie nie działa.
-O cholera.-szepnąłeś.
Po wielu odruchach wymiotnych i wypiciu ostatniego piwa zupełnie nic nie pamiętałeś. Spojrzałeś na Marcelinę, która schowała twarz w poduszce i nakryła się kołdrą. Po chwili nachyliłeś się nad nią. Jej delikatne perfumy rozpoznałeś od razu. Czarna poduszka z Batmanem była przesiąknięta tym zapachem od kilku dni. Zagadka rozwiązana, ale szczera rozmowa z osiemnastolatką powoli Cię przerażała.
-Marcela, przecież wiesz, że ja uwielbiam popełniać błędy.
-To była pomyłka, nic więcej. Zostaw mnie. -odepchnęła Twoją dłoń i zgasiła lampę, powodując w pomieszczeniu ciemność i dając Ci do zrozumienia, że to odpowiedni czas na wyjście.
💎
Prawdopodobnie jest to ostatnia część wspomnień.
Od przyszłego rozdziału będzie teraźniejszość.
Zapraszam Was również do świata związanego z piłką nożną
http://znasz--moje-serce-jak-swoje.blogspot.com/
Trzymamy kciuki za Polskę!
Do następnego ;*
Od przyszłego rozdziału będzie teraźniejszość.
Zapraszam Was również do świata związanego z piłką nożną
http://znasz--moje-serce-jak-swoje.blogspot.com/
Trzymamy kciuki za Polskę!
Do następnego ;*
jezuniu! jakie to piękne. tak sobie to czytam i sobie to wizualizuję ♥ i mam nawet przed oczami gest jak tomuś poprawia grzywkę xd tak nie jestem w pełni normalna ♥ a te dialogi naprawdę fajnie współgrają :D
OdpowiedzUsuńzawsze do usług ♥ całusy, ret.
Powiem szczerze, że na chwilę obecną jestem dumna z tego projektu! Jesteś normalna, ret i nie przejmuj się tym, że wszystko sobie wyobrażasz, bo ja też czasami tak mam :D Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam ;*
UsuńNo tak, najlepiej się z kimś przespać i tego nie pamiętać. A ten Tomek. Muszę przyznać, że mimo wszystko podobają mi się ich relacje. ;) Nie dziwi mnie dziwne zachowanie Marceli. Zastanawiam się tylko, co z tą informacją zrobi Tomasz i czy jakoś dotrze do Marceliny. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy ;)
POZDRAWIAM !!!
Paulka
Ps. Trzymanie kciuków dało efekt, bo mamy 3-0! :D
Tomek nie podda się bez walki, gwarantuję to! Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*
UsuńByło warto trzymać te kciuki :D
Wkurzył mnie ten chłopak. Wredny egoista. On chce tylko zyskać to co mu się 'niby' należy nie licząc się z uczuciami Marceliny. Biedna. Na szczęście zaczyna się noey rok szkolny, a ona w końcu się od niego uwolni ;)
OdpowiedzUsuńNa taką opinię o Tomku czekałam :D Uwolni się, ale nie na zawsze. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*
UsuńMelduję się i tu!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, naprawdę. Powiem ci szczerze, że całość jak na razie strasznie mnie zauroczyła, szczególnie dialogi, każdy pasuje do kolejnego, nie ma żadnego zbędnego... cudo ^^
Kurczę, szkoda mi Marceliny. Chyba najbardziej ucierpiała w tym wszystkim. Wcale się nie dziwię też, że zachowuje się w taki sposób.
Czekam niecierpliwie na więcej!
Buziaki :**
Bardzo, ale to bardzo Ci dziękuję za Twoje słowa :) Pozdrawiam ;*
UsuńJestem i ja !
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że aż się we mnie coś zagotowało, że Tomek tak po prostu mówi, że Masłowski może opowiedzieć Marcelinie wszystko to co się wtedy wydarzyło, ale jak widać, on nie pamiętał tego co się wtedy stało… Hmm tak czy siak… współczuje mocno dziewczynie. Nie może zapomnieć tego co się wydarzyło, bo mieszkają ze sobą i wspomnienia wracają, ale wraca też szkoła… może ona pozwoli jej zapomnieć, a może wręcz przeciwnie. Dużo pytań co bardzo lubię i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :*
Na szczęście Fornal trochę się obronił :) Wybiorą zupełnie inne kierunki Polski, ale trzeba pamiętać, że rok szkolny szybko się kończy. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*
UsuńPrzyznam szczerze, że pierwszy raz słyszę i czytam coś o Fornalu, ale.. Ale tu zostaję! Zapowiada się naprawdę ciekawie. :D
OdpowiedzUsuńByłabym wdzięczna za info o nowościach tutaj: http://lilas-word.blogspot.com/p/spam.html
Pozdrawiam!
Mimo, że pierwszy raz słyszysz o Fornalu to nie pożałujesz, bo jest to bardzo fajny siatkarz ^^ Cieszę się, że będziesz i będę informować o każdym nowym rozdziale.
UsuńPozdrawiam ;*
Takie imprezy są najgorsze... A kac moralny po nich jeszcze bardziej. Generalnie to drugie opowiadanie o Fornalu, które aktualnie czytam, ale już gościa lubię...
OdpowiedzUsuńSądzę, że Tomka nie da się nie lubić :D
UsuńFornal to co prawda nie moja grupa wiekowa, bo jestem trochę starsza, ale i tak będę czytać, bo baaaardzo podoba mi się to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńMarcelina, jak widać, bardzo żałuję tej nocy, ponieważ wyzwoliła w niej uczucia, jakich nie powinna odczuwać.
Możesz mi powiedzieć na jakiej zasadzie oni mieszkają razem? Są współlokatorami?
Rozdział genialny i z wypiekami na twarzy czekam na kolejny! Pozdrawiam :*
Fornal to też nie jest moja grupa wiekowa, bo jest ode mnie starszy, ale to nie przeszkadza, aby o nim pisać :D
UsuńJuż niedługo dowiesz się, dlaczego mieszkają razem :) Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;*
Wszyscy tu krytykują Tomka a ja się wyłamię xd Według mnie ten chłopak, mimo wszystko, nie ma złych intencji chociaż może sie mylę. Marcelinie natomiast rzecz jasna współczuje. Biedna nie zdawała sobie sprawy ile bedzie kosztować ta jedna jedyna noc...
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej❤
A może jednak się nie myślisz. Cieszę się, że ty widzisz w nim jakieś plusy :D Mimo, że to była jedna, jedyna noc to będzie jej trudno o tym zapomnieć, o czym przekonasz się już w kolejnym rozdziale. Pozdrawiam ;*
Usuń