"Nie powinno się dążyć do wygrania kłótni,
lecz do jej zakończenia"
Według cytatu znanego amerykańskiego aktora, który grał jednego z najpopularniejszych prawników "zawsze miałam wybór". Dwadzieścia cztery minuty po czwartej, kiedy stałaś z kubkiem gorącego, waniliowego cappuccino wpatrując się w wschód słońca, również musiałaś zrezygnować z jednej rzeczy. Gdybyś poprzedniego wieczoru wróciła do Rzeszowa, w obecnej chwili leżałabyś u boku jedynego mężczyzny, któremu mogłabyś powierzyć sekrety nawet z przedszkola. Przyglądałabyś jak próbuje zawiązać wiśniowy krawat, ucząc się tego od mistrza, który zamieszczał takie wideo na YouTube. Nie był taki jak Twoi ulubieni aktorzy, stuprocentowo nie dało się go porównać do Patricka Johannesa Adams'a, Gabriela Macht'a, Toma Hardy'ego albo Maximiliana Paula Diarmuida Irons'a, jednak swobodnie mógłby zostać polskim sobowtórem tego pierwszego i ukochana przyjaciółka, która układała swoje życie mogłaby również to potwierdzić. Uśmiechając się mimowolnie na wspomnienie wspólnych wakacji, wpisałaś adres do nawigacji, szukając drogi, gdzie ominą Cię korki, a jeszcze przed południem pojawisz się w jego mieszkaniu, robiąc mu niespodziankę po ciężkim tygodniu pracy, w której nikt nie pracował czterdzieści godzin tygodniowo.
-To miłe, że o mnie pomyślałaś. -wziął Twoją kawę, upijając z niej łyk. -To również miłe, że nadal wykrzykujesz moje imię przez sen, siostrzyczko. -poczułaś jego oddech na lewym uchu.
-Miałeś dzisiejszej nocy halucynacje? Współczuję Ci z całego serca, braciszku.
-Oboje wiemy, że kłamiesz. -wzruszył ramionami, zsuwając cienkie ramiączko Twojej koszulki nocnej. -Nadal Ci na mnie zależy, widzę to, skarbie.
-Gdyby mi na Tobie zależało, dawno bym Ci o tym powiedziała, a teraz proszę Cię o jedno, nie psuj mojej teraźniejszości.
-Wspaniale. -warknął podchodząc bliżej. -Życzę szczęścia. -powiedział przez zaciśnięte zęby, ukazując kolorowy aparat ortodontyczny.
-Fałszywego szczęścia nie potrzebuję. -burknęłaś. -Wydaje mi się, że zamiast tych dwudziestu dwóch lat masz tylko pięć i przechodzisz pierwszy dziecięcy bunt.
-Staram się dostosować do Ciebie, a to nie jest wcale trudne.
-Wal się. -uderzyłaś go w twarz.
-No tak, gdy ktoś trafia w sedno trzeba się bronić. -zironizował. -Naprawdę nie widzisz, że żyjesz jakimiś chorymi złudzeniami? Nie próbuj mi wmawiać, że wszystko jest w pieprzonym porządku, bo kiedy byłaś ze mną nigdy nie byłaś smutna, cały czas śpiewałaś pod nosem, skakałaś podekscytowana i w Twoich oczach pojawiały się iskierki, a teraz to ja tylko widzę zmarszczone czoło, a wiem co to oznacza. -dotknął Twojego ramienia, chowając do kieszeni kluczyki od samochodu.
💎
"Kiedyś rozmawialiśmy godzinami,
teraz ciężko o pięć minut"
Nic Cię nie usprawiedliwiało, że każdego ranka po otwarciu oczu o niej myślałeś. Każdego wieczoru, gdy gasiłeś światło od razu wspominałeś chwile, kiedy byliście szczęśliwi. Mogłeś prosto w oczy kłamać swojej matce, przyszłej szwagierce, ale przed nią trudno było się ukrywać z uczuciami, jakimi nadal ją obdarzałeś. Nie potrafiłeś sobie wyobrazić wspólnego mieszkania w jednym apartamentowcu. Zerkając przez Judasza będziesz w stanie obserwować jej drzwi i będziesz musiał maskować się przed Ziobrowskim, zajmującym mieszkanie cztery piętra niżej. Po prawie trzech latach nieobecności w jej życiu pamiętałeś, że trampki muszą mieć odcienie złota albo czerwieni. Często nosiła sztuczny wianek z pudrowymi kwiatami. W wolne popołudnie potrafiła nakryć się kocem pod sam nos i nadrobić cały sezon serialu. Gdyby Ci na niej nie zależało nie pamiętałbyś żadnych szczegółów z jej życia. Lubiła tylko truskawką maślankę, marzyła o wielkim tarasie i dwójce dzieciach, które będą nosiły Twoje nazwisko. Była gotowa zrezygnować z pasji dla codziennego życia z Waszymi pociechami, radząc sobie w momencie, kiedy wspólnie zaczną płakać, domagać się jedzenia albo zabawy. Biorąc do ręki ramkę z wygrawerowanym imieniem chłopca spod zodiaku lwa, uśmiechnąłeś się na samą myśl, że zamiast rodzicami chrzestnymi na tym zdjęciu mogliście trzymać w tamtym momencie swoje dziecko, które mogłoby być podobizną Ciebie i dwudziestodwulatki. Poprawiając jednym ruchem mokre włosy, wybrałeś równoległe mieszkanie ze swoim, nasłuchując jej kroków i cichego śmiechu.
-Zapomniałeś pożegnać się po raz sześćdziesiąty dziewiąty czy nagle Ci się przypomniało, że możesz wziąć dzień wolny i spędzić czas ze mną? -zadowolona otworzyła drzwi, rozpinając pierwszy guzik od męskiej koszuli. -Wydaje mi się, że jeżeli z Tobą nie będę rozmawiać to postąpię dobrze.
-Wyjdź z mojego mieszkania, bo inaczej zacznę krzyczeć. -uderzyła Cię mocno w ramię.
-Wytłumacz mi jedno. Dlaczego zastąpiłaś mnie tym trzydziestoczterolatkiem? Co on Ci daje? -położyłeś ją na łóżko. -Wiem o Tobie znacznie więcej i jestem w stanie go pokonać, kochanie.
-Przestań! Wynoś się stąd, nie widzisz, że nie jestem zadowolona? Zachowujesz się jak dzieciak, który mimo, że ma karę chce pograć na komputerze.
-Na Ciebie trzeba sobie zasłużyć. Co on ma takiego, że wybierasz jego?
-Zostaw mnie. Nie masz u mnie żadnych szans. -odepchnęła Cię, otwierając szybko drzwi. -Tam jest wyjście.
💎
Mogłaś przysięgać całemu światu, że Michał był dla Ciebie całym światem, uzależnieniem przy którym zapominałaś o tym, co łączyło Cię z przyjmującym, ale po jego ostatniej wizycie nie potrafiłaś myśleć o niczym innym. Drżącymi dłońmi założyłaś pończochy, całując w usta swojego partnera. Kiedy na miękkim materacu leżał nagi trzydziestoczterolatek byłaś w stanie zmienić poprzednie decyzje. Nie marzyłaś o wejściu do tej samej rzeki, po której rany nie potrafiły się goić. Zależało Ci na nocach z absolwentem rzeszowskiej uczelni, sekretnych pocałunkach przed jego biurem i piciu alkoholu przed wschodem słońca, kiedy wtulałaś się w jego umięśniony tors. Mimo, że mogłaś leżeć przykryta skrawkiem kołdry, pobiegłaś w stronę filii rodzinnego salonu brunetki. Poprawiając przezroczystą białą koszulkę, dotknęłaś koronek sukni na manekinie, przyglądając się osobie na parkingu.
-Tomkowi zależy, ale z tego co się dowiedziałam moja przyjaciółka ma kogoś. Kiedy dzwoniłam do niej rano nie usłyszałam jej głosu, zamiast tego przywitał mnie tajemniczy mężczyzna. Pani Iwono, my nie możemy stać z boku, trzeba im pomóc, bo inaczej będą dalej jak te dzieci we mgle.
-Oni sami muszą to zrozumieć, Olu. Nie możemy wtrącać się w ich życie.
-Nie możemy tak tego zostawić. Będę matką chrzestną ich nowego początku.
-Nie róbmy tego, bo oboje będą mieli do nas pretensje. Może Marcyś jest szczęśliwa z tym chłopakiem?
-Jej tylko zależy na pani synu, ale zaczęli działać nieodpowiednimi emocjami, odpychając się od siebie. Jestem pewna, że wkrótce się to zmieni.
Zamknęłaś za sobą białe drzwi i nie zważając na deszcz, schowałaś parasolkę do torby. Nie potrafiłaś spojrzeć w jego stronę. Byłaś pewna, że złamiesz się w jednej chwili. W Twojej klatce piersiowej zaczęła robić się potężniejsza dziura, pochłaniająca potrzebny tlen. Opierając się o ścianę starej kamienicy, mocniej oplotłaś się długim swetrem, szlochając głośno, zapominając o tym, że masz rozładowany telefon i zupełnie nie wiesz, w której części miasta się znajdujesz.
💎
Wyłączając aparat z jej zdjęciami, oparłeś głowę o skórzaną kierownicę, przymykając mocno powieki. Pierwszy raz w życiu zależało Ci na zbudowaniu trwałej zwyczajności. Marzyłeś o tym, żeby codziennie słyszeć: jaką chcesz herbatę? Mogłeś przez następnie dni być o nią zazdrosny, wysłuchiwać kłótni o błahostki, jej krzyków po całym ciężkim dniu, odbierać każde jej ciosy, wypatrywać uśmiechu i wysłuchiwać tego, co leży jej na serce i nie daje spokoju. Chciałeś czytać jej z ruchu warg miłość, troskę z gestów, nastrój z jej wzroku i być przy niej w każdej chwili, bez względu na jej humor i postępowanie, być z nią na dobre i na złe, jak wierny mąż, który nie zapomina, że w domu czeka na niego ta jedyna. Wysiadając z samochodu, uchyliłeś drzwi od garażu, nasłuchując dwóch głosów.
-Rafał, musimy coś poradzić na to wszystko. Przez ten jeden dzień widziałem, że między nimi nic się nie skończyło.
-Zostałem dziadkiem, mam kilka siwych włosów, ale uważnie się im przyglądałem. Musisz przekonać mamę do szczerej rozmowy z Tomkiem, ja zajmę się moją córką.
-O to właśnie mi chodziło, bo mam dosyć tego, że oszukują innych i jeszcze siebie.
-Marcysia nie ma przede mną żadnych tajemnic, nie potrafi przy mnie kłamać. Pomożemy im, Janek.
-Jeżeli coś to służę pomocą, bo jedynie przy niej mój brat żyje. Teraz jest w stanie krytycznym, ale nawet dobrze się maskuje.
Ruszając z niedozwoloną prędkością, nie interesowało Cię to, że dwa tygodnie możesz otrzymać kolejny mandat, który będzie ostatnią przestrogą przed utratą prawa jazdy. Wypijając w pobliskim barze dwie ćwiartki wódki i dusząc się miętowym dymem papierosem, obserwowałeś ją z daleka. Siedziała na starych schodach, brudząc swoją czystą koszulkę i malinowe spodnie. Tylko z nią mogłeś tworzyć cząstkę "my". Tylko przez siebie idziesz na dno, dostałeś to na, co w pełni zasłużyłeś.
💎
wymęczone!
zaczyna się prawdziwe uzależnienie, przy którym wyjmuję cięższą amunicję.
uzależnieni są od siebie tak bardzo, jak ja od serialu "Suits".
gram w Słodki Flirt zabij mnie
OdpowiedzUsuńale niedługo będę ♥
nie będę Cię zabijała, bo mi zależy na komentarzu od Ciebie xD a tam naprawdę też kiedyś grałam
Usuńogólnie to smutno i pięknie (wrócę z czymś bardziej składnym), ale OLA made my day ♥
Usuń1. SUITS ♥ wielka wielka wielka miłość
Usuń2. Patrick ♥
3. dobra teraz wracam w świat Tomasza
4. Marcela, nie podróżuj do tego Rzeszowa tak często okej?
5. bezczelnie, panie Fornal
6. sztosowe dialogi hehe ♥
7.podobno wymienia się na nowszy model
8. Marcela, on cię zna za dobrze
9. jestem fanką nr 1 Oli
10. "Olu" kojarzy mi się tylko z jedną osobą heh debil heh
11. ja mogę zapytać: jaką chcesz herbatę?
12. te zmowy są piękne
13. tomek i wódka to się nie skończy dobrze
kocham
1. Suits moja największa miłość ostatniego czasu
Usuń2. och i ach :D
3. wracaj, bo Tomek tutaj rządzi xD
4. jak ona ma nie podróżować, kiedy tam ma mieszkanie?
5. on lubi czasami być bezczelny!
6. masz rację xD
7. podobno
8. zna bardzo dobrze
9. wiem, wiem
10. heh debil heh xD
11. chcę dobrą herbatę xD
12. takie właśnie miały być :)
13. zobaczymy :)
pozwól mi znaleźć tylko ładną spódnicę ❣
OdpowiedzUsuńzakup udany, wyspana, więc mogę komentować :) Michał może i jest przystojniakiem, bo wystarczy spojrzeć na Mike, a już serce mi przyśpiesza ❣ ale to od Tomka może jedynie otrzymać prawdziwe uczucie ❣ Marcelinko, ty masz szczęście, że twój partner nie jest połączeniem Specter'a i Ross'a, bo miałabyś trudny orzech do zgryzienia ❣ Ja dla Fornala i jego pytań o herbatkę zjadłabym znienawidzone ananasy.
UsuńDroga Iwono! Drogi Rafale! wkraczajcie do akcji, bo dzieci was potrzebują! A ja tutaj całą wieczność na love story czekać nie będę ❣ czekam na coś takiego jak u Mike i Rachel w ostatnim odcinku drugiego sezonu ❣ buziak ❣
ps. wczoraj wypiłam drinka za szczęście Tomka ❣
aż chcę zobaczyć tę spódnicę! który sezon? Ej ja dla Fornala i jego pytań polubiłabym salami, rodzynki i nawet kukurydzę xD wkroczą do akcji obiecuję :) może coś takiego będzie xD
Usuńsezon 4 i odcinek przedostatni :)
UsuńOch, to ja już czekam na tę cięższą amunicję! :D
OdpowiedzUsuńMuszę ją najpierw poradzić :)
UsuńWrócę tu potem i skomentuje ten i poprzedni :*
OdpowiedzUsuńWracaj, bo jak napiszę dzisiaj ostatnią część to będziesz miała do nadrobienia trzy uzależnienia :)
UsuńNo i mam już dużo więcej do nadrobienia! :D
UsuńPoprzedni skomentowany, teraz czas na ten!
Naprawdę bardzooo podziwiam to co tworzysz i jak tworzysz. Cały czas będę się zachwycać twoimi dziełami!
Hmm.. Z jednej strony rozumiem Marcyśkę, bo chce ułożyć sobie życie bez Tomka i próbuje go od siebie odseparować. Z drugiej strony, mam wrażenie, że Tomek ma trochę racji i Marcysia nie jest szczęśliwa ze swoim nowym facetem... I trochę ściemnia tym, że jej już nie zależy.....
Tak naprawdę, ona sama musi się przed sobą przyznać, że Fornal jest dla niej wciąż ważny... :)
Lecę komentować dalej. #teamTomek!
Sorki, ale musiałam pisać :D Każdy ma prawo do ułożenia sobie życia, wiec Marcyśka z tego skorzystała :)
Usuńjak tylko wrócę z pracy :")
OdpowiedzUsuńkrótko, ale jestem :") zdjęcie porywam i mam prośbę o powrót do siebie, bo Michał mi tutaj nie pasuje, a samotność Fornala za bardzo przeszkadza. Mówi się, że przeszłość trzeba zamykać, ale Marcelina i Tomek żyją sobą, w końcu to uzależnienie. Ona zastąpiła go tym trzydziestoczterolatkiem, który przypomina Ross 'a. On zastąpił ją papierosami. Koniec z tymi zastępstwami, mamy prawdziwe lekcje życia! :") Lil.
Usuńprośby zostaną przemyślane xD Ostatnie zdanie jest piękne Lil :)
Usuńostatnie chwile w kawalerce, następnie trasa Koszalin-Giżycko :") uzależnieni poczekajcie, miłych wakacji :")
OdpowiedzUsuńcięższą amunicję to dajesz przy każdym nowym uzależnieniu, istnieje jeszcze cięższa? może dostanę tutaj kilogramy krytyki, ale co jeśli zostawiając Michała popełni błąd? może z Tomkiem nie da się żyć na dłuższą metę, a przecież Marcelinie zależy na długotrwałym związku. Masz ogromny plus za moją jedną z ulubionych piosenek :3
Usuńpozdrawiam z trasy Giżycko-Malbork :) Jak dobrze mieć wakacje, dlatego z niecierpliwością czekam na nową część :)
Pozdrawiam XXI :)
Usuńto się nazywa podróże małe i duże xD być może istnieje xD nie ma tu żadnej krytyki, bo ja lubię czytać Wasze opinie :) nowa część może dzisiaj :)
Usuń